Stonehenge chciałam zobaczyć od dziecka. Historie związane z tym miejscem i jego niemalże namacalną magią działały z wielką siłą na moją - wtedy jeszcze dziecięcą - wyobraźnię. Kiedy dorosłam i trochę wydoroślałam mój sceptycyzm przysłonił mi nieco wiarę w cudowność tego kamiennego kręgu ale nie zmienił faktu, że chciałam tam być i na własnej skórze przekonać się lub nie o wyjątkowości tego miejsca.
Zaczęło się od tego, że dojeżdżając do Stonehenge samochodem miałam problem z dostrzeżeniem tych wielkich głazów. I powodem nie była moja krótkowzroczność. Szukałam Stonehenge z moich wyobrażeń - od zawsze tkwiło we mnie przekonanie, że głazy sięgają nieba a utworzony przez nie krąg zajmuje wielki obszar. Takiego Stonehenge szukałam. Całkiem inne znalazłam.
Fakt, głazy małe nie są ale i tak ich rozmiar negatywnie mnie zaskoczył. Wielokrotnie czytałam o tłumach ludzi chcących tak jak ja poczuć magię Stonehenge osobiście. O wyznawcach kultu Księżyca i Słońca odwiedzających to miejsce regularnie. Tymczasem pomimo weekendu oprócz nas było raptem chyba z pięć osób.
Pomimo tego, że naprawdę bardzo się starałam poczuć magię i wyjątkowość Stonehenge jedyne co poczułam to rozczarowanie. Na które z resztą powinnam być psychicznie przygotowana bo znajomi, którzy wcześniej tu bywali rzadko kiedy wracali z pozytywnymi wrażeniami.
Niemniej jednak bardzo się cieszę, że tam byłam ( nawet dwa razy ) i pomimo tego, że moje wyobrażenia o tym miejscu rozbiły się o rzeczywistość z głośnym trzaskiem, to i tak było warto. Chociażby po to by mieć na temat Stonehenge swoje własne zdanie oparte na odczuciach i wrażeniach swoich a nie znajomych. Spełniłam jedno ze swoich marzeń i z tego się cieszę. Chciałam tam być i byłam.
Mało jest miejsc, które mnie rozczarowały w takim stopniu - niestety moje rozczarowanie jest proporcjonalne do wyobrażeń o nim. Mam świadomość tego, że bardzo często mój optymizm i radość z faktu, że poprostu jestem w fajnym miejscu, przysłaniają mi realia. I jestem szczęśliwa bo tak nakazują endorfiny. Z bloga można wnioskować, że wszystko mnie zachwyca więc Stonehenge jest świetną okazją żeby zmienić o mnie zdanie :).